CZEKOLADOWE BABECZKI Z NADZIENIEM TRUFLOWYM

CZEKOLADOWE BABECZKI Z NADZIENIEM TRUFLOWYM

Kolejny raz oddałam się swojej ostatnio ulubionej czynności – przybierając pozycję półleżącą, przy cicho szemrzącym telewizorze, oświetlana jedynie niewielką lampką zagłębiam się w przepisy Anny Olson. A ponieważ tę książkę zdążyłam już przejrzeć jakieś osiemdziesiąt siedem razy wiem już, co gdzie mniej – więcej się znajduje. Jednakże za każdym razem gdy szukam u niej inspiracji napotykam coś innego, nowy przepis, który poprzednio przeoczyłam. Czytam go, analizuję i oceniam. Jak mi się spodoba – zaznaczam do zrobienia, jak nie – idę dalej. Jednakże nie zawsze mam czas i ochotę na wielkie pieczenie, raczej szukam czegoś małego, skromnego w formie ale niezwykle bogatego w smaku. Już teraz wiem, że w „Back to baking” zawsze znajdę to, czego szukam.
Babeczki, które postanowiłam zrobić są takie, jakie oczekiwałam – mocno czekoladowe, z półpłynną masą w środku, słodkie i….dość szybkie w przygotowaniu, choć masa truflowa musi porządnie zastygnąć (co zajmuje około godziny – półtorej w zamrażalniku). Można masę zrobić dzień wcześniej, lub przed wyjściem – wtedy po nocy, lub po powrocie mamy pięknie zastygniętą truflę, a zrobienie reszty babeczek zajmie nam nie więcej niż pół godziny.
Najlepiej smakują oczywiście lekko ciepłe, gdy nadzienie ma półpłynną konsystencję, całe ciastko jest mięciutkie i niezwykle aromatyczne. Jednakże po wystygnięciu, ba! nawet następnego dnia wypiek jest nadal ujmujący. Masa truflowa nie jest lejąca, ale wyczuwalnie inna w konsystencji niż babeczka, która nadal pozostaje wilgotna i mięciutka. Zdecydowanie polecam!!

Składniki:
Masa truflowa:
• 90 ml śmietany kremówki
• 90 g gorzkiej czekolady
Ciasto właściwe:
• 60 g gorzkiej czekolady
• 125 g masła
• 260 g brązowego cukru (dałam 200 g)
• 80 ml + 125 ml mleka
• 2 jajka
• 200 g mąki
• 5 g (1 łyżeczka) sody oczyszczonej
• ½ łyżeczki soli
• 5 ml (1 łyżeczka) ekstraktu waniliowego
Lukier czekoladowy:
• 90 g czekolady (dowolnej, byle nie białej)
• 400 g cukru pudru
• 125 ml kwaśniej śmietany
• 30 g masła
• Kilka kropel ekstraktu waniliowego

Aby przygotować masę truflową należy w garnuszku podgrzać śmietankę – prawie do wrzenia i zalać nią połamaną na kawałki czekoladę. Wszystko dokładnie wymieszać i odstawiać do lodówki do stężenia (u mnie to był zamrażalnik) na kilka godzin – aż z masy będzie można uformować w placach kulki wielkości połowy orzecha włoskiego.
Do przygotowania babeczek należy stopić czekoladę z masłem, a następnie, do powstałej masy wmieszać połowę oraz 80 ml mleka. Mieszaninę lekko przestudzić i dodać jajka, po kolei, jedno po drugim – miksując po każdym dodaniu oraz ekstrakt waniliowy.
W oddzielnym naczyniu przesiać mąkę, sodę i sól. Dodać do masy czekoladowej w trzech porcjach, na zmianę z pozostałym (125 ml) mlekiem. Wymieszać. Formę na muffinki wyłożyć papilotkami (20 sztuk) i każdą z nich wypełnić do połowy masą. Na środek każdej muffinki wkładać jedną truflę. Piec w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni Celsjusza przez 20 minut. Wyjąć, ostudzić.
W tym czasie przygotować lukier – czekoladę roztopić z masłem, dodać kwaśną śmietanę, wanilię i na końcu wmieszać, stopniowo, cukier puder, aż powstanie gęsty lukier. Ilość cukru pudru jest dość umowna – niektórym wystarczy go mniej, a inni będą potrzebowali więcej by uzyskać odpowiednią konsystencję. Gdy lukier będzie gotowy, a babeczki przestygnięte – można polać je lukrem, poczekać chwilę aż stwardnieje i oprószyć cukrem pudrem.

Smacznego!