Bita śmietana z amaretto

Ostatnio wpadła mi w ręce butelka amaretto, ale z uwagi na to, że zazwyczaj nie pijamy likierów, nie bardzo wiedziałem, co z nią zrobić. I przypomniał mi się przepis na pyszny deser, który kiedyś widziałem w którymś odcinku programu Nigelli Lawson.

Od razu zaznaczę, że przepis jest zmodyfikowany w stosunku do oryginału, jak i do tego, co rzeczywiście chciałem osiągnąć, a to za sprawą pory roku. W maju nie ma jeszcze czereśni ani wiśni, a to właśnie tych owoców chciałbym użyć. Miałem za to kobiałkę truskawek i pudełko borówek, więc jakoś sobie poradziłem.

Bita śmietana z amaretto, bo o tym przepisie mowa, jest bardzo smacznym deserem, jednak raczej nieodpowiednim dla dzieci ze względu na wyraźnie alkoholowy charakter nadany przez amaretto. Jeśli ktoś bardzo chce przygotować deser swojej pociesze, proponowałbym poszukać czegoś odpowiedniejszego lub zmodyfikowanie przepisu. O zawartości alkoholu (około 20 ml likieru na porcję) również warto poinformować częstowanych kierowców.

Składniki na 4 porcje:

  • 400-500 ml śmietanki 30%
  • 2 łyżeczki cukru
  • 80 ml amaretto
  • pudełko ciasteczek migdałowych
  • owoce do przybrania (najlepiej wiśnie lub czereśnie)

Zaczynamy od przygotowania podstawy. Na spód czterech pucharków kruszymy po kilka ciasteczek migdałowych. Mogą to być dowolne ciasteczka, zarówno chrupiące, jak i miękkie, byle tylko były migdałowe, bo inaczej nie będą za bardzo pasować do amaretto. Ja użyłem trzech ciasteczek na pucharek, ale ciastko ciastku nierówne.

Przygotowujemy owoce: myjemy, drylujemy, kroimy na kawałki, czy co akurat jest potrzebne w danym przypadku. Ja pozwoliłem sobie pokroić truskawki na mniejsze kawałki.

Amaretto i cukier mieszamy aż do rozpuszczenia się tego ostatniego. Następnie łączymy ze śmietanką i ubijamy mikserem tak długo, aż całość odpowiednio zgęstnieje. Gotową bitą śmietankę nakładamy do pucharków. Bita śmietana powinna mieć delikatnie beżowe zabarwienie nadane przez likier. Desery dekorujemy owocami. Zimą, gdy o owoce jest trudniej, możemy bitą śmietankę posypać dodatkową porcją kruszonych ciasteczek.

Pucharki powinny powędrować na godzinkę do lodówki, ale jeśli śmietanka była świeżo wyjęta z lodówki, można sobie też pozwolić na natychmiastową konsumpcję. My właśnie tak uczyniliśmy, dzięki czemu ciasteczka ze spodu były jeszcze chrupiące. Po godzinie w lodówce natomiast spód będzie w dużej mierze miękki niezależnie od rodzaju użytych ciasteczek.