Smoothie arbuzowo-truskawkowe

Lato zbliża się wielkimi krokami, postanowiliśmy więc się orzeźwić. Po przygotowywaniu bitej śmietany z amaretto poprzedniego dnia zostało nam sporo truskawek, więc postanowiliśmy zrobić nasze ulubione smoothie. Jego skład jest bajecznie prosty i chociaż przygotowanie jest nieco uciążliwe, warto spędzić trochę czasu nad blatem, bo efekt jest świetny.

Do przygotowania naszego smoothie potrzebujemy tylko dwóch składników: arbuza i truskawek, w proporcji wagowej 2:1 (dwa razy więcej arbuza). Jak widać na zdjęciach, truskawek bez szypułek mieliśmy ponad 800 gramów, arbuza zaś przed odjęciem skórki było niecałe 1900, więc mniej więcej idealnie. Takie proporcje starczyły nam na niemal dwa litry orzeźwiającego smoothie.

Składniki na ok. 1 litr:

  • arbuz 1 kg
  • truskawki 500 g
  • opcjonalnie nieco cukru

Truskawki myjemy i szypułkujemy. To najszybsza część pracy. Arbuza z kolei przygotowujemy tak, by pozbyć się wszystkich pestek. Ja kroję go w cienkie plasterki, tak, by wszystkie pestki były widoczne i usuwam je nożem.

Owoce wrzucamy do dużej miski i używamy ręcznego blendera do dokładnego ich zmiksowania. Można użyć też blendera z kielichem, jeśli ktoś takim dysponuje i przygotowuje mniejszą niż my ilość smoothie. Cukru zasadniczo nie trzeba dodawać, ale zdarza się, zwłaszcza gdy arbuzy i truskawki jeszcze nie są zbyt słodkie, że dosłodzenie całości jest wskazane.

Smoothie może z powodzeniem powędrować do lodówki, gdyż nie rozwarstwia się i bez problemu przetrwa noc. Naszej porcji bez problemu starczyło na pyszny i wspaniale orzeźwiający dodatek do śniadania następnego poranka.