Nadeszła jesień i jak co roku, ogródek mojego dziadka odbarzył nas takimi ilościami owoców i warzyw, że zwyczajnie nie ma co z tym wszystkim robić. Jednym z produktów, których dostało nam się w nadmiarze, były pomidory. Ich ilość sprawiła, że zanim udało nam się je wszystkie zjeść, część zaczęła robić się miękka i musieliśmy wymyślić danie, które pozwoli nam spokojnie zjeść to, co w innym wypadku trzeba byłoby wyrzucić. Na ratunek przyszedł włoski przepis na zuppa di pomodori al forno, czyli pyszną zupę z pieczonych pomidorów.
Zupa ma tę zaletę, że zawiera upieczone i zblendowane pomidory, można zatem łatwo „pozbyć” się nawet tych, które już nie sprawiłyby przyjemności na surowo. Danie jest bardzo aromatyczne i na każdym etapie przygotowywania wypełni całe mieszkanie obłędnym zapachem. Jest też dość sycące, więc spokojnie może służyć jako pełnoprawny obiad. Tak się również składa, że jest daniem wegańskim.
Składniki na wywar:
- seler naciowy
- kilka marchewek
- dwie cebule
- dwa listki laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- oliwa z oliwek
Zaczynamy od przygotowania wywaru warzywnego. Jest on bardzo prosty, ale niestety nieco czasochłonny. Cebulę, marchew i por kroimy na kawałki i wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą, dodajemy liście laurowe i ziele angielskie, a całość doprawiamy dwoma łyżkami oliwy z oliwek. Doprowadzamy do wrzenia, a następnie zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy przez dwie godziny.
Składniki na zupę:
- około 2 kg czerwonych pomidorów
- pół główki czosnku
- tymianek
- bazylia
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek
Zaczynamy od pomidorów. Kroimy je na ćwiartki lub na połówki i układamy na blasze z wysokimi brzegami skórką do dołu. Czosnek obieramy i przekrajamy ząbki na połówki, następnie dorzucamy do pomidorów. Całość oprószamy odrobiną soli, szczodrą ilością świeżo zmielonego pieprzu oraz tymiankiem. Na koniec dodajemy nieco oliwy z oliwek i wstawiamy do piekarnika nastawionego na 220 stopni. Pieczemy tak długo, aż pomidory zaczną się z wierzchu przypalać – może to zająć nawet godzinę, ale warto zaglądać do piekarnika co jakiś czas.
Po wyjęciu pomidorów z piekarnika, przekładamy zawartość blachy do garnka. Przelewamy również sok, który wyciekł z pomidorów. Całość zalewamy przecedzonym przygotowanym uprzednio wywarem i wstawiamy na mały ogień na pół godziny.
Po upływie tego czasu pomidory powinny się rozpadać. Zdejmujemy garnek z ognia i pozwalamy zupie nieco się ostudzić. Dodajemy garść świeżych liści bazylii i za pomocą ręcznego blendera całość blendujemy na gładką, jednolitą masę. Następnie wstawiamy na mały ogień na kolejne pół godziny, aby zupa odparowała nieco wody i trochę zgęstniała. Doprawiamy również do smaku solą i pieprzem.
Gdy zupa jest gotowa, nalewamy do miseczek lub głębokich talerzy i dekorujemy odrobiną oliwy z oliwek oraz liśćmi świeżej bazylii. Możemy również uprażyć nieco ziaren i orzeszków do udekorowania talerza. My użyliśmy w tym celu pestek dyni, słonecznika i posiekanych pistacji. Ich smak i zapach stanowią genialne uzupełnienie smaku zupy, a przy okazji świetnie wyglądają. Podajemy z grzankami z pszennego pieczywa.