Bywają takie okazje, jak awans, okrągła rocznica pracy w jednej instytucji czy oczekiwana nominacja. W wielu przypadkach fetuje się zasłużonych pracowników w miejscu pracy, ale warto chyba przedstawić propozycje, jak taka impreza może przebiegać w domu. Wychodzę z założenia, że pan domu zaprasza zaprzyjaźnionych współpracowników czy kolegów już po wszystkich przemówieniach, odznaczeniach i życzeniach — „na męską lampkę wina i przekąskę”.
Rola pani domu powinna się w tym wypadku ograniczyć do przywitania gości. Zaproszeni panowie mają wiele spraw do omówienia i jej obecność może wywołać pewne skrępowanie. To samo oczywiście odnosi się do innych domowników. Wszystko powinno być w miarę możności tak zorganizowane, żeby nie było powodu do częstego wchodzenia do pokoju. Po podaniu czegoś gorącego, kawy czy herbaty, należy się dyskretnie wycofać. Zimny bufet przygotowujemy wcześniej na kredensie lub stole. Podajemy tez napoje: alkohol, trochę koktajlów bezalkoholowych i soków, pamiętając o tych, którzy przyjadą samochodem, ponadto — woda mineralna i lepsze gatunki piwa.
Na ogół sprawdzają się zakąski solidniejsze i bardziej pikantne, nie należy więc poprzestać na paluszkach i krakersach z pastami, bo te zostają przeważnie nietknięte. Po godzinie rozmowy dobrze będzie podać coś na gorąco. Nie powinno to być jednak danie obfite, a raczej typu Boeuf Stroganow, zapiekane klopsiki, parówki lub szaszłyki. Potem kawa i ciasto. Tak, coraz częściej spotyka się mężczyzn, którzy cenią domowe wypieki i deser, nie gardzą też lodami. W każdym razie — jeśli zależy nam na opinii dobrej gospodyni i uroczej żony — przygotujmy wszystkie potrawy, z wyjątkiem może lodów, samodzielnie w domu. W niczym nie przeszkadzajmy — żadnego kierowania, rozsadzania i narzucania programu — panowie sami poradzą sobie świetnie, a czy zjedzą stojąc czy siedząc, czy też może po torcie przejdą jeszcze raz do śledzika, niech to nie będzie naszym zmartwieniem.