Castor Coffee Club
Pierwszy raz odkryta w zimowy wieczór 6 grudnia, kawiarnia Castor Coffee zawładnęła moim sercem przesączonym kofeiną. Choć obstawałam przy wizycie w jednej z “sieciówek”, to moje towarzystwo uparło się, że w Castorze jest więcej miejsca. Więcej miejsca, więcej kawy, więcej inspiracji. Wszystko to było prawdą – a i ciężko się mi doszukać wad.
Standardowo, zamówienia są realizowane zarówno w wersji “na wynos” jak i “na miejscu”. Wielkości napojów oraz ceny przypominają przede wszystkim Starbucksa. Mała mocha wcale nie jest mała, a serwowane muffiny czy croissanty z czekoladą to idealne, grzeszne uzupełnienie śniadania każdego wielbiciela słodkich wypieków – oraz must-have, kiedy ani pogoda, ani humor nie dopisują. Wiadomo, że istnieje wiele miejsc, w których zapłacimy mniej niż średnio 8-12 złotych za małą kawę, lecz warto zwrócić tutaj uwagę na fakt, iż Castor Coffee znajduje się praktycznie w samym sercu Krakowa – przyciąga wielu turystów – a zamówienia są realizowane nienagannie.
Na pierwszy rzut oka przestrzeni jest niewiele. Ot, miejsce, w którym zamawia się rozgrzewający kubek czekolady, zamyka wieczkiem i ucieka do pracy. Kilka foteli, podwójne miejsca przy stolikach ustawionych koło przeszklonych szyb w prostokątnej sali. Późnym rankiem ani wieczorami raczej nie ma co liczyć na cudowne objawienie w postaci wolnego miejsca zachowanego specjalnie dla spóźnionego miłośnika dobrego zastrzyku energii. Jednak istnieje zawsze nadzieja, że pod ziemią znajdzie się coś dla niespodziewanego gościa. Koło lady można dostrzec strome, spiralne schody prowadzące w dół – do, ni mniej ni więcej, jamy. Sądzę, że podziemia te musiały już istnieć w przeszłości. Tak czy inaczej, przyczyniają się w dużej mierze do niezaprzeczalnie urzekającego klimatu i poczucia prywatności oraz odizolowania, jakimi mogą się cieszyć klienci Castor Coffee.
Podczas kilku wizyt w tym miejscu spróbowałam już świątecznej białej kawy mocha z cynamonem – do tej pory spotkałam się z nią tylko w Starbucksie, dlatego duży plus za takiego kawiarnianego białego kruka. Później przyszła pora na zwykłą mocha. Obie naprawdę pyszne, choć osobom zwykle słodzącym, radzę odstąpić od tego nawyku – napój już sam w sobie jest słodki, nie wspominając o syropie czy bitej śmietanie. Na zamówienie nigdy nie czekałam dłużej niż 5 minut, nawet w godzinach, w których ruch był szczytowy.
Higiena i czystość miejsca są bez zarzutu. To samo tyczy się ekspresowej i miłej obsługi. Sama lokalizacja kawiarni sprzyja weekendowym wypadom w gronie przyjaciół. Castor Coffee to także idealne miejsce na drobne rendez-vous. Raczej nie poleciłabym tego miejsca na bardzo formalne spotkanie biznesowe – rozpraszać może nieadekwatny do potencjalnej poważnej sytuacji nastrój i muzyka, przydymione światła czy duża liczba odwiedzających.
Summa summarum, jeśli lubicie eksperymentować z kawą, a przy tym doświadczyć całego ogromu pozytywnych wrażeń estetycznych, zdecydowanie polecam Castor Coffee.
ADRES:
Plac Mariacki 1, Kraków
GODZINY OTWARCIA:
poniedziałek – środa: 07:00 – 22:00