Napój The Haze

Podczas jednej z ostatnich wizyt u Pana Ryszarda w Maccheroni natknęłam się na interesujący napój. Moją uwagę przykuło wyjątkowo ciekawie prezentujące się opakowanie, czyli czarna butelka z nienarzucającymi się białymi napisami. Okazało się, że napój został wymyślony i wyprodukowany przez klienta Pana Ryszarda. Ciężko było się na taką nowość nie skusić.

Ma być to napój znajdujący się na przeciwnym biegunie w stosunku do napojów energetyzujących, czyli napój relaksujący i ułatwiający odstresowanie się. Za to działanie odpowiadać ma zawarta w nim L-teanina, która, jak możemy się dowiedzieć z Wikipedii, ma działanie relaksujące, uspokajające i redukujące stres, a jednocześnie nie działa usypiająco. Gwoli ścisłości, jest to oczywiście napój bezalkoholowy.

Jego zapach jest delikatny: miodowy, kwiatowy z nutą herbaty z cytryną. Kolor jest bladożóły, przypominający raczej barwę zielonej Ice Tea niż świeżo zaparzonej zielonej herbaty.

W smaku poczujemy dokłanie te same nuty, co w zapachu: jakby napój miodowy z nutami cytrynowymi i herbacianymi. Jest słodki, ale nie zalepiający, dobrze skontrowany cytryną; posmak esencji herbacianej jest również wyczuwalny, ale nie jest on dominujący. Wysycenie dwutlenkiem węgla – średnie do niskiego.

Co do działania, ciężko coś stwierdzić. Nie zauważyliśmy co prawda jakiegoś bardzo uspokajającego działania, ale nie mam pojęcia czy na melancholików to nie działa, było już zbyt późno i byliśmy zaspani, czy po prostu wypiliśmy za mało napoju (butelkę na pół).

Napój najtańszy nie jest, bo kosztuje 8 zł za butelkę o pojemności 330 ml, jednak dla mnie zdecydowanie jest to must have. Obecnie można go nabyć niestety jedynie w Trójmieście oraz Poznaniu. Listę lokali, w których można go zakupić, znajdziecie na poświęconej mu stronie internetowej.