Ryby jakoś niezbyt często goszczą na naszym stole, ale jak już nas najdzie ochota, to najczęściej pieczemy sobie łososia. Łosoś nie jest oczywiście najtańszy i jeśli ktoś chciałby sprawić sobie nieco tańszą wersję dania, to pstrąg będzie niezłym zamiennikiem. W przypadku zamiany ryby warto jednak pamiętać, że nie wszystkie mają tak wyrazisty smak – może się okazać, że niektóre ryby trzeba mocniej przyprawić.
Pieczenie ryb nie jest tak oczywiste, jak smażenie, ale ma pewne zalety. Po pierwsze, ryba zawsze wychodzi soczysta. Po drugie, nie ma problemów z nieprzyjemnymi zapachami, które zniechęcają wiele osób do przygotowywania dań z rybami w roli głównej. I wreszcie po trzecie, pieczone jest po prostu zdrowsze.
Składniki na marynatę:
- cytryna
- oliwa z oliwek
- sól
- świeżo mielony pieprz
- słodka papryka w proszku
- tymianek
Pozostałe składniki:
- filet z łososia ze skórą (może być z łuskami) – po 150g na porcję
- masło klarowane
- kilka małych pieczarek
- marchewka
- por i/lub cebula
- pół papryki (kolor nie gra roli; można też użyć po mniejszym kawałku papryk w kilku kolorach)
- zielone oliwki
- koper
Zaczynamy od przygotowania marynaty. Mieszamy ze sobą sok z jednej cytryny (jeśli cytryna jest duża, może wystarczyć sok z połowy) i dwie-trzy łyżki oliwy z oliwek, dodajemy pół łyżeczki papryki w proszku, nieco tymianku, sól i pieprz. Pieprzu nie ma co żałować, bo świetnie się komponuje z łososiem. Znacznie lepiej jest użyć świeżo mielonego pieprzu, zwłaszcza kolorowego – smak jest wtedy wyrazistszy.
Umyty filet kroimy na porcje i zanurzamy w przygotowanej marynacie. Niech postoi sobie przez noc – łosoś smakowicie przesiąknie marynatą i będzie bardzo aromatyczny. Talerz z marynującymi się porcjami można wstawić na noc do lodówki – pamiętajmy tylko o zawinięciu go w folię spożywczą, w przeciwnym razie cała lodówka przesiąknie zapachem ryby.
Następnego dnia przygotowujemy warzywa. Paprykę kroimy w paski lub w kostkę, marchew oraz pora en julienne (w cienkie słupki). Jeśli używamy cebuli, można ją pokroić w krążki lub w posiekać – wedle upodobań. Oliwki kroimy w krążki, pieczarki zaś w ćwiartki (chyba, że nie uda się znaleźć małych – w takim przypadku można pokroić je w plastry). Jeśli używamy pora i cebuli, to polecam odłożenie połowy tej drugiej na surówkę – można ją drobno posiekać i dodać do kiszonej kapusty, która z odrobiną oliwy z oliwek będzie stanowić świetny dodatek do dania.
Rozkładamy na blacie kawałki folii aluminiowej. Powinno jej być na tyle dużo, żeby każdy fragment swobodnie mógł owinąć porcję ryby z warzywami. Na każdym kawałku umieszczamy nieco masła klarowanego, ale nie za dużo – chodzi tylko o to, by skóra łososia się nie przypaliła i nie przywarła do folii. Na wierzch kładziemy rybę. Filety można dodatkowo przyprószyć tymiankiem, pieprzem i solą, jeśli komuś nie wystarczy działanie marynaty. Jeżeli ktoś lubi bardziej ziołowe smaki, można też dodać rozmarynu, bazylii, ziół prowansalskich lub ziół dalmatyńskich – zachęcam do eksperymentowania. Następnie kładziemy na wierzch pokrojone warzywa i pieczarki. Możemy na koniec dodać po odrobinie marynaty, w której ryba się moczyła przez noc, dla podkreślenia smaku i dostarczenia rybie dodatkowego soku z cytryny. Na wierzch sypiemy posiekany koperek.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Folię zamykamy tak, by stworzyć szczelne koperty, a następnie układamy je na blasze. Czas pieczenia jest krótki – teoretycznie ryba powinna być gotowa w 20 minut. Po tak krótkim czasie warzywa będą chrupiące i nadal będą miały swój oryginalny, żywy kolor.
Jeśli ktoś woli bardziej miękkie warzywa, rybę może piec dłużej. Po około 30 minutach warzywa już powinny zmięknąć. Niestety, stracą przy tym swój apetyczny, żywy kolor, ale nadal danie powinno prezentować się świetnie. Generalnie nie powinno być żadnego problemu z dłuższym pieczeniem łososia – zamknięta koperta z folii aluminiowej nie pozwoli mu wyschnąć niezależnie od czasu pieczenia.
Po wyjęciu z piekarnika rybę najlepiej podać z ćwiartką cytryny i z jakąś kwaśną surówką. My zazwyczaj serwujemy kiszoną kapustę (jak już wcześniej wspomniałem, z posiekaną cebulką i oliwą z oliwek) lub surówkę z ogórków kiszonych, pomidorów i groszku, ale dla lubiących sosy na bazie octu polecam również warzywa z sosem vinaigrette. Nieźle może się też sprawdzić często spożywana w Hiszpanii surówka tricolor: sałata masłowa, pomidor i cebula ze szczyptą soli, odrobiną oliwy z oliwek i skropione octem winnym lub sokiem z cytryny.