HERBATKA WE DWOJE

Trzeba przyznać, ze tytuł kojarzy się ze szczególnym romantycznym nastrojem i chyba tak powinno być. Bo nie myślę tu o codziennej herbacie, pijanej zazwyczaj po obiedzie, ale o takiej — która zaparzona i podana inaczej — jest po prostu głównym elementem przyjęcia. Oczywiście nie zawsze jest ono na dwoje, może być troje i czworo osób, ale już nie więcej.
Przy popołudniowej herbacie — najlepiej zapraszać na 5-tą po południu — powinna wytworzyć się atmosfera intymna i ciepła. Najpiękniejszą ozdobą takiego „przyjęcia” jest prawdziwy — szumiący samowar lub kominek — nieodłączny rekwizyt angielskiego domu. Wzór do naśladowania chyba właściwy (nie myślę tu o kominku, lecz o herbacie), bo w żadnym kraju na świecie nie znajdzie się tyle gatunków herbat i tyle naczyń do jej zaparzenia, co w Anglii.
Pieczołowitość w przestrzeganiu „tea time” jest tam już przysłowiowa, Anglicy nie rezygnują z filiżanki herbaty nawet pod gradem kul na froncie, nie mówiąc o tak banalnych przeszkodach, jak podróż samochodem czy samolotem.

Bardzo dużo herbaty piją także Rosjanie i rzecz dziwna —nie smakuje im herbata parzona na sposób angielski oraz odwrotnie. Przy tym Anglicy czują dziwny respekt przed piciem herbaty z samowaru, uważając to za jakieś specjalne wschodnie misterium, związane z klimatem i trochę z prawosławiem. Zapewne jest to wpływ wielkiej literatury i tajemnicy „rosyjskiej duszy”, która ogromnie fascynuje Anglosasów. Klasycznym dodatkiem do herbaty angielskiej są małe ciasteczka wypiekane w domu lub tosty ze specjalnego pieczywa posmarowane cieniutko masłem i niezbyt słodkim dżemem. To wszystko.

Do herbaty parzonej sposobem rosyjskim — a w Polsce tak się ją właśnie pije, co prawda bez samowara — najbardziej stylowe są konfitury, ale jeśli chcemy podać coś więcej, upieczemy domowe ciasto lub ciasteczka, pierniczki, słodkie sucharki lub przygotujemy tosty. W mroźne zimowe popołudnia możemy zaproponować naszemu gościowi kieliszek rumu do herbaty lub przed herbatką — szklaneczkę grogu, który rozgrzeje nas tak samo, jak byśmy siedzieli przy trzaskającym ogniu.

A jeśli ktoś zupełnie nie pije herbaty? Zapraszamy wówczas na „kawkę we dwoje”, chociaż brzmi to o wiele gorzej.